UWAGA na przedszkole przy Krzemiennej
Donna, wiem, że tak jest i załatwiam właśnie takie orzeczenie, mały już chodzi na "rozpoznanie terenu", właśnie są tam razem z tatą dziś. Pani dyr. wydawała mi się przyjemna ostatnim razem, pytała o leczenie, diety. Ja na wszystko szczerze odpowiadałam, ale nie wiem, czy to nie zaważy, jeśli chodzi o przyjęcie dziecka do przedszkola, bo "taki pacjent może się okazać problematyczny" w grupie, gdzie przeważają dzieci zdrowe- mówię o przedszkolu integracyjnym. Nie wszyscy dyrektorzy placówek państwowych są takimi ignorantami, ale może się okazać to niewykonalne, żeby mój synek był odcięty od cukru i glutenu i mleka właśnie w takiej placówce również. Zaproponuję, że sama będę przynosić jedzonko do przedszkola, jeśli to będzie warunek, ale czy mam pewność, że żadna (współczująca biednemu dziecku, co to smaku cukierka, czy ciasteczka nie zaznało)pani z kuchni- go czymś nie uraczy?

monikap->jak moja starsza córka chodziła do państwowego przedszkola, to były takie czasy, że pani i klapsa dała jak jej się dzieciak nie podobał. Mnie wtedy wystarczyły opowieści innych rodziców i skargi mojej niespełna 4 letniej córki, żeby ją stamtąd zabrać. Jednak niektórzy z tych rodziców byli tak naiwni, a niektórzy tak zdesperowani i potrzebujący przedszkola dla swoich dzieci, że udawali, że tego nie widzą albo nie chcą wiedzieć, co tak naprawdę się dzieje z ich pociechami. Ważne było dla nich, że mogli iść do pracy. A personel czuł się nietykalny, dyrektorka była bogiem, bo dziecko przyjęła, więc hulaj dusza, piekła nie ma! Dziś czasy są podobne, przedszkoli jak na lekarstwo- takich, czy innych. Warto się przyglądać takim placówkom, bo przecież to NASZE dzieci mają być tam zadowolone i bezpieczne. Ja też nie rozumiem Twojego oburzenia z powodu tego, że ktoś wskazał na sytuację, która zaistniała w tym przedszkolu. Skoro jest ono takie bez skazy, to nie zaprzeczysz chyba,że to terapeutka zajmująca się Ingą powinna ponieść konsekwencje w pierwszej kolejności.


  PRZEJDŹ NA FORUM