UWAGA na przedszkole przy Krzemiennej
Pani „Donno31”,
też jestem rodzicem dziecka autystycznego uczęszczającego do przedszkola na Krzemiennej, i też cierpię chociaż „tylko” jako ojciec, który jak każdy rodzic „robi wszystko co możliwe i niemożliwe” dla swojego dziecka. Jednak w odurzających, jak widać z pani listu, oparach własnego nieszczęścia jakim jest niepełnosprawność dziecka nie można zapominać o tym, że schorzenie neurologiczne leżące u podstaw autyzmu jest jak dotąd nieuleczalne – nikt nie jest temu winien, a tym bardziej terapeuci i żadne zamknięte, czy nie zamknięte w czyimś mniemaniu okno też tego nie zmieni. Założenie dotyczące nieuleczalności leży u podstaw wszystkich metod terapeutycznych, ale jednocześnie zakładają one też, że wiele można osiągnąć pracą i że postępy dokonują się z wiekiem przez cały czas, i nie tylko u małych dzieci (Frith 2008). I na tym a nie na szkodzeniu innym należy się skupić – to naprawdę pomaga dziecku! U podstaw autyzmu leży dysfunkcja NEUROLOGICZNA, którą jednak można kompensować. Ale KOMPENSOWAĆ to nie znaczy wyleczyć całkowicie – tym bardziej należy docenić uczciwe postawienie sprawy przez prezesa stowarzyszenia – nie jest łatwo to mówić zrozpaczonym rodzicom, którzy tak jak Pani często miotają niewybrednie obelgi w kierunku wszystkich, rzekomo winnych brakowi postępu w terapii, po to aby skompensować własny żal i rozpacz – ale to nie jest właściwe lekarstwo. Niechęć do ludzi można wyleczyć, ale pani może ją tylko KOMPENSOWAĆ w ten sposób – szkoda że kosztem innych.
Napisałem po raz pierwszy na tym forum żeby bronić miejsca i osób (chyba mogę, pani Dziubi? W ten oto jakże "przedziwny" sposób), które pomagają między innymi mojemu dziecku, mogę to robić i czuję się zobowiązany wręcz do tego jako rodzic-członek stowarzyszenia. Nie zgadzam się po prostu na niesprawiedliwe, nie mające pokrycia w faktach oszczerstwa. To, że jakieś zdarzenie typu regres, czy innego rodzaju załamanie w terapii następuje po jakimś wydarzeniu nie znaczy, że istnieje między nimi związek przyczynowo-skutkowy.
Przy okazji, nie zamierzam wdawać się w jałowe dysputy na temat nie sprawdzonych metod terapii takich jak diety, terapie z wykorzystaniem komórek macierzystych, chelatacje itp. Wszystko co je łączy to brak potwierdzenia ich skuteczności w obiektywnych, powtarzalnych badaniach klinicznych, a w wielu nawet potwierdzona klinicznie nieskuteczność (odsyłam do literatury naukowej – nie do forum z cyklu JPP – „Jakaś Pani Powiedziała”) wykonanych na podstawie przyjętych od początku istnienia i rozwoju nauki praktyk i zasad. Badania naukowe podlegają ocenie przez niezależnych recenzentów – odpowiedzialnych za to co napisali i powiedzieli własnym nazwiskiem – nie pseudonimem, ale pozycją i często odpowiedzialnością materialną – co zasadniczo różni je od „legend miejskich” kolportowanych na podobnych forach.



  PRZEJDŹ NA FORUM