UWAGA na przedszkole przy Krzemiennej
Mała uwaga - post ostatni winien raczej znaleźć się w dziale dotyczącym leczenia, bo tego głównie dotyczy. Szkoda mi czasu, aby odnosić się do zawartych w nim treści, myślę że każdy myślący i czytający aktualne informacje na temat leczenia autyzmu rodzic swoje wie. W każdym razie to materiał na dyskusję chyba jednak nie do końca w tym wątku. We właściwym miejscu chętnie się dowiem, do jakiej literatury naukowej Pan odsyła i odeślę do publikacji, które ja przeczytałam. Naprawdę literatura na temat "niesprawdzonych metod terapii takich jak diety" bardzo by mnie zainteresowała.
Nie chodzi o brak postępów w terapii. Kilka osób stąd zna moje dziecko, mam opinie terapeutów, którzy z nią pracowali (różnych, bo nie tylko do przedszkola chodziła) i oczywiście, ze postępy były znaczne. Największy skok moja córka - tak jak i wiele dzieci mam, które tu piszą - przeżyła po wprowadzeniu diety. W ciągu około dwóch tygodni było widać radykalną poprawę. Kolejne pozytywy widać było po wprowadzeniu nowych leków i suplementów. Przy jednoczesnym oczywiście zachowaniu diety wolnej od glutenu, mleka i cukru. Dietę zaleciło kilku niezależnych lekarzy (nie panie z forum, mówię o lekarzach z dyplomem), m.in. potwierdziły jej konieczność wyniki testu ImuPro, który wykazał znaczny stopień nadwrażliwości pokarmowej (czyli po prostu nietolerancji) na gluten, mleko i jajka (i parę innych rzeczy). Niezależnie od pogladów Pana, czy kogokolwiek innego, konieczność stosowania akurat diety jest potwierdzona zaleceniami lekarzy, wynikami badań, a co najważniejsze - faktem, że dziecku się poprawia na diecie, a pogarsza bez niej (w skrócie).
Mówię, temat na inną dyskusję w innym miejscu, ale i tak znam jej rezultat, bo już z paroma rodzicami o takim nastawieniu rozmawiałam. Na szczęście jest ich masa (wielu z użytkowników tego forum), których znam, którzy leczą i którzy mają świetne rezultaty. Niezależnie od tego, co ktokolwiek może sobie na ten temat myśleć.
Szkoda naprawdę, że nie chce się Pan wdać w dyskusję, bo myślę, że mogłaby być bardzo ciekawa i wiele osób chętnie by się w nią włączyło :-) Ale publikacjami naukowymi potwierdzającymi nieuleczalność autyzmu (mam nadzieję, że aktualnymi, a nie sprzed 50 lat) jestem naprawdę bardzo zainteresowana.




  PRZEJDŹ NA FORUM