UWAGA na przedszkole przy Krzemiennej
No niestety dziubi ta proporcja mówi sama za siebie, ale to już abstrahując od tematu przedszkola czy nawet autyzmu. Moje dziecko w czasie gdy nie wiedzieliśmy o jego chorobie słodycze kiedyś tam jadło - tknęło od święta kawałek czekolady, dwa razy dostał nawet kinderniespodziankę czy jakieś ciasteczka owsiane w czekoladzie - wszak wszystko jest dla ludzi. Jego codzienna dieta była raczej dietą "zdrową" bynajmniej tak myślałam zaniemówił Jogurciki, owoce i inne . Postawić dzieciakom stół pełen słodyczy to dla mnie jakiś stereotyp. Że niby te słodkości co mają im dać? Poza dużą dawką endorfin i cukierkowym hajem. Czy są jakimś wyznacznikiem udanego dzieciństwa? czy co? Kiepska jest mentalność społeczna w tym temacie. No bo co by zaszkodziło postawić im, owoce, orzechy zamiast chipsów stawiać suszone na słońcu jabłka i inne tego typu zdrowe zamienniki. Jest tego teraz na rynku naprawdę tak wiele że głowa mała. No nic temat na inny dział bo nie chcę już kontynuować w tym dzialebardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM