chelatacja wg Cutlera
dziennik Ingi Badury
Monika - wiem, że dobrze opisane na pdm.org.pl bo opisywałam sama oczko ale piszesz, że częściowo - napisz czego Ci tam w tym opisie brakuje. Obawiam się niestety, że Twoja waga jubilerska może się okazać nie do końca przydatna. Ja też taką kupiłam i mimo, że było napisane, że waży z dokąłdnością do 0,01g to okazało się, że każda taka waga ma pewną minimalną wartość, poniżej której nie waży i jak wysypałam proszek to po prostu "nie złapało" jego wagi (bo było go malutko) i nie dało się podzielić. Ale może kupiłaś inną i będzie ok. Ja musiałam zdobyć taką wagę karatową, ona waży super. Na Bat. Chłopskich nie poszłam bo jestem paranoik i nie byłabym pewna, czy oni mi tam wszystko wsypali tak jak trzeba (a ryzyko redystrybucji duże) więc dzielę sama.
Mieszanie z sokiem musi być przy DMSA, ja przygotowuję roztwór na 3 dawki z góry, bo czytałam że DMSA może w formie roztworu w lodówce wytrzymać 8 godzin. Dzielenie proszku na dawki po 6,25 mg mnie dobijało, wolę dzielić na większe ilosci. Ja też się chelatuję i muszę sobie też podzielić dawki, więc to już się robi kłopotliwe. Ale oczywiście najbezpieczniej mieszać przed podaniem. Rozpuszcza się dobrze, tylko zostają takie farfocle ale to wypełniacz, nie przejmuj się tym. Kupiłam ALA innej firmy, z mniejszą ilością wypełniaczy i rozpuściło się super. Dawkę możnaby popić, tzn Inga nie popija ale mnie tak pali w przełyk, że muszę wesoły Najlepiej podawać w trakcie posiłku. Wstawanie w nocy jest ok, można się przyzwyczaić. My na wakacje planujemy przerwę w chelatacji, bez przesady, jeden weekend możemy dać sobie luzu.

justa43 bardzo mi przykro z powodu tego co piszesz i bardzo Cię podziwiam, że szukasz nowych rozwiązań po tylu latach, wiele matek młodszych dzieci, gdzie (teoretycznie) nadzieja na poprawę jest jeszcze większa, nie ma takiej odwagi. jesteś z samego Szczecina tak w ogóle? Ja bym Ci doradziła tak: zacznij od DIETY. To podstawa. Na pdm.org.pl jest trochę o candidzie i wpływie na autyzm ale na sieci jest o tym mnóstwo. Co ja bym zrobiła? zaczęła od diety niskosiarkowej (eliminacja jajek, fasoli, soi, soczewicy, kalafiora, brokułów, nabiału). Na pewno powinna się zmniejszyć agresja. To bym zrobiła od razu. Spróbuj przynajmniej przez parę dni nie dawać NIC ale to nic z ww. produktów, nawet małego kawałka i zobaczysz, jaka będzie reakcja. Konieczne też będzie później wyeliminowanie z diety cukru i glutenu. To wszystko karmi grzyba w jelitach i powoduje, że jego toksyny oddziałują na mózg. Dieta to naprawdę podstawa. U Ingi wprowadziłam ją od razu za jednym zamachem, u Twojego syna na pewno trzeba będzie stopniowo, bo może się buntować bardziej, ale eliminacja siarki to akurat nie jest bardzo ciężkie. Do tego można wprowadzać suplementy w dawkach przeliczonych na wagę ciała wg tego wyliczenia http://www.pdm.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=9&Itemid=17 . Podstawowe to cynk i magnez. To na pewno powinien dostawać. A zamiast rispoleptu, który nieźle potarfi namieszać to może coś stabilizującego nastrój typu carbamazepina.
Najważniejsze na początek to dieta bez siarkowych produktów. To powinno ograniczyć nadpobudliwość. Co syn lubi jeść? zaraz wymyślimy jakieś zamienniki na niedozwolone produkty.
Co do chelatacji, to też na pewno bym spróbowała. Na pewno. Ale po wprowadzeniu diety. Chelatowanie organizmu, w którym są problemy z układem pokarmowym to nie najlepszy pomysł.
Koszt chelatacji jest niemal żaden. KWas alfa-liponowy to może 20 zł za opakowanie a starcza na długo, koszt niezbędnych suplementów (nic specjalnego, zwykły cynk, selen, magnez, witaminy A, C i E - to tak naprawdę podstawowe) też nie jest duży. Jeśli chcesz, możesz najpierw wysłać włos do badania. Możesz wysłac albo do łódzkiego Biomolu (trochę beznadziejny mają opis wyników, ale badanie - prawidłowo zinterpretowane - może pokazać czy jest rtęć czy nie). W zeszłym roku koszt był jakoś 230 zł. Albo możesz wysłać do USA do Doctors Data (koszt 93 dolary, wysyłka 8,50 zł do USA - więc cena zbliżona) i to badanie jest dużo bardziej miarodajne.
Najważniejsze to wprowadzać te zmiany powoli. Organizmy naszych autystów są bardzo wrażliwe. Podstawa to dieta, minimalna suplementacja, potem można zacząć chelatować. Jest to wysiłek obliczony na dłuższy czas, nic się od razu magicznie nie naprawi. Ale wg mnie warto go podjąć.
Zajrzyj tu http://dzieci.fibertech.serwery.pl/forum/autyzm/?PHPSESSID=716765dda6c4dac41c83ee5fa82c2b0f to kopalnia informacji.
Pisz w razie jakichkolwiek pytań.

annas - chelatować można niezależnie od wieku. Kto na to kieruje? Hm i tu jest problem. W Polsce nie ma lekarza, który by pokierował chelatacją wg protokołu Cutlera. Niektórzy lekarze próbują "chelatować" naturalnymi prepratami, typu czosnek, kolendra, wodorosty, co może łatwo narobić więcej szkody niż pożytku (temat na osobny post). Na zalinkowanych wyżej artykułach z pdm.org.pl jest full informacji na temat protokołu, który został tak opisany przez dr Andrew Cutlera, że nadaje się do samodzielnego stosowania. Jeżeli jest stosowany prawidłowo - tzn wg tych zaleceń - małe dawki w krótkich odstępach czasu, to nie ma praktycznie możliwości wyrządzenia dziecku szkody. Nie słyszałam nigdy o tym, aby stosowanie protokołu komukolwiek zaszkodziło a rozmawiałam z kilkudziesięcioma osobami stosującymi protokół, a czytałam grubo ponad setkę relacji rodziców. Na podstawie swojej najlepszej wiedzy mogę stwierdzić że to nie powinno zaszkodzić nikomu. Mnie ani mojej córce na pewno nie szkodzi, a wręcz pomaga.


  PRZEJDŹ NA FORUM